Osobowość Roku 2019. Zygmunt Raba, promotor kultury wysokiej na pograniczu

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
W tym roku mógłby już przejść na emeryturę, ale trwa na posterunku od 34 lat, żeby nie dopuścić do zamknięcia głuchołaskiej księgarni. Zygmunt Raba - promotor kultury wysokiej na pograniczu, przyjaciel Czechów i wieczny czytelnik.

Książka musi pasować do człowieka, a człowiek do książki. Człowiek Roku 2019 w plebiscycie NTO w dziedzinie kultury - Zygmunt Raba, księgarz z Głuchołaz - od 34 lat zajmuje się „dopasowywaniem” ludzi i książek.

Nałogowym czytelnikiem został jako nastolatek, w połowie lat siedemdziesiątych. Po maturze, gdy zaczął zarabiać pierwsze pieniądze, nagminnie przesiadywał w przytulnej księgarni w Głuchołazach. Dzięki zamiłowaniu do książek szybko poznał się z kierowniczką księgarni, która zostawiała mu ulubione pozycje: poezję, filozofię, eseje, powieść. W stanie wojennym musiał nawet napisać oficjalne podanie do dyrekcji państwowego przedsiębiorstwa Dom Książki w Opolu, z prośbą o odkładanie wybranych tytułów. Tak na wypadek kontroli Inspekcji Robotniczo-Chłopskiej, bo ta wszędzie w handlu tropiła spekulantów, wykupujących chodliwe towary.

W 1986 roku kierowniczka księgarni zmarła, a Zygmunt Raba zgłosił swoją kandydaturę na wiadomość, że poszukiwana jest nowa osoba na to stanowisko. Wcześniej jako absolwent Technikum Weterynaryjnego zawodowo zajmował się zupełnie innymi rzeczami. - Kiedy zobaczyłem to ogłoszenie, stwierdziłem, że może to jest moja szansa - wspomina po latach.

- Pojechałem do państwowego Domu Książki w Opolu i powiedziałem, że jestem zainteresowany. Bardzo się dziwiono, dlaczego z moimi zarobkami w rolniczej spółdzielni chcę iść na stanowisko, gdzie się zarabia połowę mniej - dodaje. Dostał tę pracę, bo dwie panie z personelu księgarni w Głuchołazach poświadczyły, że jest od lat stałym klientem i zna się na rzeczy. - Poczułem się od razu innym człowiekiem - wspomina. - Wstawanie do pracy stało się dla mnie wielką przyjemnością.
Książki były w tym czasie chodliwym towarem, po który ustawiały się kolejki. Sprzedawało się prawie wszystko, tylko propagandowe nie szły.

W Głuchołazach sprzedawano najbardziej wyszukaną i wymagającą literaturę, co stale budziło zdziwienie władz państwowej firmy. Dużo w tym było zasługi nowego kierownika, który znał klientów i dbał o dobre zaopatrzenie.

Księgarz na swoim

W 1990 roku władze miejskie wystawiły lokal księgarni na Rynku do dzierżawy. Zygmunt Raba zdecydował się założyć własną działalność i otworzyć swoją księgarnię, w tym samym miejscu co poprzednia, z tym samym personelem.

Opolski Dom Książki zostawił mu pusty lokal. Nie pozwolił zatrzymać ani jednej książki.- Jako pierwszy towar wprowadziłem prywatne książki z własnych zbiorów, żeby nie straszyć pustymi półkami – wspomina pionierskie lata.

Pożyczał po rodzinie samochód, starą „nyskę” i razem z kolegą, który otworzył księgarnię w Nysie, zaczęli jeździć na wyprawy po książki.

- Początkowo nie było prywatnych hurtowni, nie było skąd brać książek – wspomina.

- Jeździliśmy do państwowej składnicy księgarskiej, a jej dyrektorzy domagali się łapówek za towar. I to w walutach, bo inflacja wtedy była okropna. Trzeba było szybko kupować i sprzedawać, żeby następnego dnia mieć pieniądze na kolejny wyjazd. Pierwsze hurtownie czy wydawnictwa powstały w prywatnych mieszkaniach, albo jeździło się wprost do drukarni i stamtąd brało ciepłe jeszcze książki. Regularnie kupowaliśmy w nocy na bazarze na stadionie w Krakowie, gdzie w budach też sprzedawali. Plusem było to, że w dzień można było iść do kina czy teatru. Nad ranem wracałem, zostawiałem książki pracownikom i znów w drogę do Wrocławia czy Krakowa.

Około 1997 roku rynek książki zaczął dołować. Nasycił się wydawnictwami. Hurtownie książek zaczęły plajtować, zaczęło się zamykanie księgarń. Problemy mieli wydawcy.

W 1998 roku Zygmunt Raba razem z kolegą z Nysy za ostatnie pieniądze wydali album fotograficzny o Nysie. Książka dostała nagrodę na Międzynarodowych Targach Turystycznych w Poznaniu. Niestety, sprzedaż nakładu trwała aż 17 lat.

Placówka na rubieży

- Dzięki romansom i sensacji, dzięki książkom kucharskim utrzymuję inne pozycje, które czekają czasem po kilka lat na swojego czytelnika - przyznaje Zygmunt Raba.

- Sprzedawanie takich książek, które ja lubię, jest jeszcze możliwe w dużych miastach, w ośrodkach akademickich, kulturalnych, naukowych. W miastach do 100 tysięcy ludzi nie ma już nawet antykwariatów. Nas ratuje pograniczne i turystyczne położenie Głuchołaz - zauważa.

Księgarz z Głuchołaz skończył niedawno 65 lat. Mógłby już przejść na emeryturę, ale wtedy najprawdopodobniej zasłużona księgarnia upadnie.

Kolejne problemy przyniosła ze sobą epidemia koronawirusa. - Od lat nie mam szczególnych zysków, ale się uparłem, żeby księgarnia istniała - mówi całkiem poważnie. - Z powodu epidemii książka ma się jeszcze gorzej. Wiele księgarni zawiesiło działalność. Ja ciągle jestem. Najbardziej mi żal odwołania Targów Książki w Warszawie. W tym roku Czesi mieli być tam specjalnymi gośćmi...

Książki i księgarnia dały mu jeszcze jedno: możliwość poznania wielu niezwykłych ludzi.
Przez lata przyjaźnił się z husyckim księdzem dr Havliczkiem, który tłumaczył na czeski polskie pozycje. Dyskutował o książkach z malarzem Jerzym Dudą-Graczem. Poznał szwedzką dziennikarkę, która pisała reportaże o krajach Europy Wschodniej. Trzy lata temu jego księgarnię odwiedził Krzysztof Mroziewicz, znany reporter PAP, korespondent wojenny, komentator.

- Przydałaby się moda, snobizm na książki. Może jeszcze znudzą się nam wygłupy i słabe komentarze celebrytów - mówi Zygmunt Raba.

- Dobrze, że ja już nie muszę się dorabiać i nie mam kredytów do spłaty. Mogę się spokojniej przyglądać rzeczywistości i tylko cierpię, patrząc, jak branża się zwija. Moja wytrwałość jest nagradzana spotkaniami z ludźmi, których interesuje coś więcej niż tylko zapewnianiem sobie dobrobytu. To mi daje radość.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Adamek na gorąco komentuje swój pierwszy występ we freakach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska