Jednak pewny jest tylko występ Ruciaka. Naszego skrzydłowego omijają urazy, a "Rucek" utrzymuje wysoki poziom gry.
- Zawsze jadę do Olsztyna z prawdziwą przyjemnością - przyznaje Ruciak. - Z tego miasta pochodzi moja żona, która wraz z dziećmi tym razem pojechała do rodziny i będą na meczu. Mam tam zresztą też wielu znajomych, którzy również będą na trybunach. To przyjemne, ale wiadomo, że sentymenty na boisku się kończą i wraz z kolegami postaramy się wywalczyć w hali Urania komplet punktów.
Zagumny w listopadzie doznał pęknięcia kości palca lewej ręki i przez sześć tygodni pauzował. Wrócił już do normalnych treningów, a tydzień temu zagrał w pucharowym meczu z Czarnymi Radom. Z kolei w końcówce roku kontuzji ścięgna Achillesa doznał Możdżonek.
Nie wystąpił w obu meczach Pucharu Polski z Czarnymi, ale do Olsztyna pojechał. Udział w meczu obu zawodników zależy od decyzji sztabu medycznego i trenera. Ich zmiennicy - odpowiednio Grzegorz Pilarz na rozegraniu i Łukasz Wiśniewski na środku - prezentowali się bowiem w ostatnich występach bardzo dobrze.
- Nie wiem, czy Paweł z Marcinem zagrają, ale z nimi czy bez, naszym celem jest zwycięstwo - dodaje Ruciak. - Trzy punkty są nam bardzo potrzebne, bo chcemy utrzymać fotel lidera.
Po meczu w Olsztynie mamy kilka dni bez pojedynków i będziemy mogli spokojnie się przygotowywać do najważniejszych spotkań w tym miesiącu: z Jastrzębiem i Delectą w lidze, z Noliko Maaseik w Lidze Mistrzów, wreszcie do turnieju finałowego Pucharu Polski.
ZAKSA pojechała do Olsztyna jako lider tabeli i w roli faworyta, choć w zeszłym sezonie AZS Olsztyn okazał się dwukrotnie lepszy. Jednak w tym sezonie "fatum" zostało zdjęte już w pierwszym meczu.
W listopadzie w Kędzierzynie-Koźlu podopieczni Daniela Castellaniego dość pewnie wygrali 3:0. Akademicy toczyli zaciętą i wyrównaną walkę jedynie w IIIsecie zakończonym grą na przewagi (27:25).
Olsztynianie sezon zaczęli nie najlepiej, wygrywając I rundzie tylko dwa mecze z nisko notowanymi AZS-em Częstochowa i Treflem Gdańsk.
Dużo lepszy w ich wykonaniu okazał się początek rundy rewanżowej. Akademicy "postraszyli" we własnej hali mistrza Polski Resovię Rzeszów przegrywając w tie breaku.
W następnej kolejce pokonali na wyjeździe AZS Częstochowa 3:1. Podopieczni Radosława Panasa byli bliscy powtórzenia wyniku w Kielcach, jednak w IVsecie nie wykorzystali piłki meczowej, przegrywając ostatecznie 2:3. W meczu VI rundy Pucharu Polski też powalczyli z aktualnym wiceliderem tabeli - Delectą Bydgoszcz ulegając dopiero w tie breaku.
Zespół trenera Panasa to świetne połączenie młodości z doświadczeniem. Siłę ofensywną stanowią młodzi Bartosz Krzysiek i Wojciech Ferens, a wspiera ich Piotr Gruszka, który dołączył do AZS-u w trakcie sezonu.
- Zdajemy sobie sprawę z tego, że to nieobliczalna drużyna, która każdemu może urwać punkty - mówi Ruciak. - Dlatego przez cały tydzień przygotowywaliśmy się pod tego rywala. Musimy skupić się na własnej grze, by nie dać rozwinąć skrzydeł przeciwnikom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?