Wysokie placowe

Beata Szczerbaniewicz
Coraz mniej kupców przyjeżdża na targowisko, handel powoli zanika. To wina polityki władz gminy - twierdzą handlujący.

Kupcy skarżą się, że nakazano im przenieść się z rynku na peryferie (na ulicę Kwiatową), mają też pretensje o zbyt wysoką - ich zdaniem - opłatę placową. Wynosi ona 15 złotych i jest - jak twierdzą zainteresowani - niewspółmierna do tamtejszych warunków. Targowisko to wyłożony kostką brukową plac - bez ogrodzenia, toalety, prądu i wody.
- Wszyscy jesteśmy jednomyślni: piętnaście to za dużo! - mówi Kazimierz Marciniak, handlowiec z Prudnika. - Jak jadę do Głógówka, to za 10 złotych mam zadaszony stół i toaletę. Wielu już machnęło ręką na Strzeleczki i wcale tu nie przyjeżdża. Więcej by na nas zarobili, gdyby spuścili z ceny.
Maria Popiołek przyjeżdża z konfekcją damską i bielizną aż z Zabrza, ale jak mówi, robi to wyłącznie ze względów towarzyskich: ma tu rodzinę, którą odwiedza.

- Handel mi się już tutaj nie opłaca - twierdzi. - Dlatego jestem tu teraz tylko raz w miesiącu, dzisiaj ustawiła mi się kolejka! Klientki mówiły, że przychodziły, a mnie nie było. Niedługo może się okazać, że ludzie w ogóle nie będą mieli targowiska.
Na dowód, że targowisko w Strzeleczkach jest za drogie, pani Maria pokazuje kwity placowe z różnych miast Górnego Śląska: 5 złotych, 8 złotych, 10 złotych. Jak mówią zgodnym chórem handlujący, im mniej ich jest na placu, tym bardziej spadają im obroty, bo i kupujących zaczyna coraz mniej przychodzić. Wolą pojechać PKS-em do Krapkowic, gdzie mają większy wybór towarów. Paradoksalnie: kupców zjeżdżających z towarem do Strzeleczek zaczęło ubywać, wtedy gdy spadła liczba kupujących, czyli w momencie, gdy zarząd gminy podjął decyzję o przeprowadzce targowiska z rynku.
- Twierdzili, że my blokujemy tam ruch i że na Kwiatowej będzie lepsze targowisko - opowiada Dariusz Mielniczuk ze Strzelec Opolskich. - Jakie jest, widać. Kiedyś targowało się codziennie, teraz tylko w poniedziałki. Ja nie miałbym zastrzeżeń do tej opłaty, gdyby tu był utarg. W Strzelcach płacę 25 złotych, ale tam jest 200 razy tylu ludzi!
Za kupcami i ich klientami ujęła się sołtys Strzeleczek Hildegarda Smogóra, pełniąca na targu obowiązki placowej. Wystąpiła z oficjalnym wnioskiem do rady gminy o obniżenie opłaty targowej - co najmniej do 10 złotych.
- Rozważymy problem, gdy dostaniemy propozycję stawek od zarządu gminy - zapowiedział przewodniczący rady Piotr Tomala.

Wójt gminy Bronisłwa Kurpiela stwierdził, że "sprawa jest otwarta" i rozpatrzy ją na najbliższym posiedzeniu zarządu.
Pierwszy raz słyszę, że tam zanika handel - zdziwił się wójt. - Każę to sprawdzić i zsumować wpływy z targowiska. To tak niewielka kwota, że można ją obniżyć, a nawet zaniechać, ale moim zdaniem problem przejaskrawiono. Z samego "placowego" nie uzbieramy na ubikację nawet przez 50 lat. Kilkadziesiąt lat potrwa, zanim zwróci się nam koszt wyłożenia placu kostką!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska