Wspólny rejs nyskich żeglarzy i inwalidów

Archiwum
Zwieńczeniem realizowanego projektu będzie udział głuchoniemej załogi w regatach na Jeziorze Nyskim, które tradycyjnie już zaplanowano podczas Dni Nysy.
Zwieńczeniem realizowanego projektu będzie udział głuchoniemej załogi w regatach na Jeziorze Nyskim, które tradycyjnie już zaplanowano podczas Dni Nysy. Archiwum
Podczas rejsu nyscy żeglarze nauczyli się języka migowego, a inwalidzi ze związku głuchych poznali tajniki żeglowania.

Dla nas wszystkich to niezapomniana przygoda! Dosłownie oszaleliśmy na punkcie żeglarstwa, morza i wspólnego spędzania wolnego czasu. Już teraz zastanawiamy się, co wymyślić, by taki rejs przeżyć jeszcze raz - mówi Sławomir Kołodziej z nyskiego Koła Terenowego Polskiego Związku Głuchych, a przy tym żeglarz entuzjasta, który wspólnie z dwudziestoma mieszkańcami Nysy i okolic wziął udział w projekcie "Usłyszeć Morze".

W ramach tego projektu żaglowiec Kapitan Głowacki wypłynął w kilkudniowy rejs, a jego załogę stanowili właśnie żeglarze z Nysy skupieni wokół tamtejszego Klubu Żeglarskiego oraz inwalidzi słuchu z Koła Terenowego Polskiego Związku Głuchych w Nysie.
Podczas rejsu przeszkoleni wcześniej uczestnicy mieli okazję zweryfikować swoją wiedzę i umiejętności - 10 żeglarzy przeszło intensywny kurs języka migowego, a 10 inwalidów odbyło przeszkolenie żeglarskie.

- Chodziło nam głównie o to, by stworzyć niepełnosprawnym nowe możliwości spędzania wolnego czasu i przełamać stereotypy - podsumowuje Sławek Kołodziej, który prowadził kurs języka migowego.

Mimo że kurs był przyśpieszony, efekty były piorunujące. Już na morzu okazało się, że żeglarze świetnie rozumieją się z głuchymi, a ci ostatni całkiem dobrze radzą sobie na wachcie.

- Nowym adeptom żeglarska przygoda spodobała się do tego stopnia, że całkiem prawdopodobne iż w lecie pomożemy im zorganizować wyjazd do Giżycka, gdzie niepełnosprawni mogą zdobyć patent sternika - dodaje Kołodziej.

Takie są dalsze plany. Natomiast te najbliższe to regaty na Jeziorze Nyskim (27 maja), w których w kategorii open wystartuje właśnie załoga osób głuchoniemych.

- W czasie rejsu każdy za nas miał swoje słabości, ale potrafiliśmy je przezwyciężyć. Trudno mówić o ekstremalnych przeżyciach, lecz z pewnością była to namiastka tego, co nas może czekać w przyszłych rejsach - wspomina Marek Rymarz, żeglarz jachtowy III wachty. - Przyszłych, bowiem nie tylko ja - mimo choroby morskiej - z pewnością wrócę na morze!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska