- Kiedy zauważyłem sześciometrową fontannę za oknem była 3 nad ranem. Od razu zadzwoniłem na telefon alarmowy do gminy Chrząstowice, ale nikt nie odbierał, nagrałem się na sekretarkę, ale również nie było żadnej reakcji. Po licznych telefonach udało mi się skontaktować z wodociągami w Opolu. Dopiero tamci ludzie zainterweniowali - mówi Milko Stokłosa, który mieszka naprzeciwko cmentarza. - Zawór zakręcono dopiero po godzinie 8.00. To skandal.
Urząd Gminy w Chrząstowicach odrzuca zarzuty, jakoby telefon nie został odebrany. -Sprawdzaliśmy nikt nie nagrał się na sekretarkę - mówi Florian Ciecior, zastępca wójta gminy Chrzątowice.
Również inne osoby próbowały się dodzwonić, bezskutecznie. Przez pięć godzin woda zalewała groby. Większość mieszkańców nie wie o awarii rury na cmentarzu. Nieliczni, martwią się o groby bliskich. - Woda sięgała płyt nagrobków - mówi Stokłosa.
Rura pękła ponieważ ktoś odkręcił główny zawór, przez co doatała się do niej woda. - W połowie listopada został on zakręcony - tłumaczy Florian Ciecior. - Wszystko zostanie naprawione, jak zrobi się trochę cieplej. Byliśmy na miejscu i nie będzie żadnych szkód wywołanych awarią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?