To będzie trudny rok

Zdaniem Jana Szawdylasa, burmistrza Głuchołaz, przyszłoroczny budżet skonstruowany jest tak, by spełniał podstawowe potrzeby mieszkańców.
- To będzie trudny rok, musimy utrzymać wszystkie jednostki organizacyjne, zapewniając im pieniądze na bieżące wydatki - mówi. - Spłata kredytu na finansowanie kolektora Nysa - Głuchołazy wymaga zaciśnięcia pasa. Radni, podejmując decyzję o jego budowie, mieli świadomość, że przez kilka następnych lat będzie mniej pieniędzy na inwestycje. Nie możemy być enklawą szczęścia w sytuacji kryzysu finansów państwowych.

Argumenty burmistrza nie przekonują Zdzisława Barana, szefa opozycyjnego klubu AWS:
- Cieszy mnie fakt, że podatki lokalne nie wzrosną, ale smuci brak racjonalnej polityki w wydatkach budżetowych - stwierdza.
- Przeznaczamy za dużo pieniędzy na centrum informacji turystycznej, na funkcjonowanie i remont urzędu miasta. Czy stać nas na to przy obecnym stanie chodników i mieszkań komunalnych, przy braku pracowni komputerowych dla dwóch szkół podstawowych w mieście?

Szeroką dyskusję wywołała również kwestia przydzielenia 100 tys. zł na dokumentację pod przyszłe uzdrowisko.
- Nie jestem jego przeciwnikiem - zapewniał Zdzisław Baran. - Biorąc jednak pod uwagę brak symulacji finansowej funkcjonowania uzdrowiska oraz trudną sytuację gminy, uważam, że jest to wydatek zbędny.
Takie rozumowanie spotkało się ze zdecydowaną reakcją Wilhelma Zielonki, członka zarządu miasta.
- Dokumentację musimy zrobić, bo od tego zależy uzyskanie przez naszą gminę statutu uzdrowiska - oświadczył. - A to dla nas ogromna szansa rozwoju. Powstaną nowe miejsca pracy i rozpoczną się inwestycje. Nie możemy liczyć na to, że ktoś postawi w Głuchołazach fabrykę.

Ostatecznie radni przy jednym głosie sprzeciwu zaakceptowali przyszłoroczny budżet. Dochody gminy planuje się na blisko 28 mln złotych, a wydatki są o ponad milion złotych niższe. Różnica zostanie przeznaczona na spłatę kredytów.