W Polsce są już miasta, np. Rybnik, gdzie karty miejskie wyparły papierowe bilety autobusowe. U nas trudno to sobie wyobrazić, bo z wprowadzeniem karty ratusz zmaga się od kilkunastu lat.
Na razie skończyło się na karcie rodzinnej, upoważniającej do kupna biletów za złotówkę do zoo czy na basen. Karty miejskiej - dzięki której moglibyśmy zapłacić np. za parkowanie czy przejazd autobusem MZK - nadal nie ma.
I wszystko wygląda na to, że już nie będzie, bo obecnie ratusz chce pójść w zupełnie innym kierunku. Urząd miasta zlecił bowiem przygotowanie koncepcji elektronicznej aplikacji pod nazwą „Opole+”.
- Różnego typu kart mamy już za dużo w portfelach, a aplikacji, jaką my chcielibyśmy mieć, nie ma obecnie żaden samorząd w Polsce - twierdzi Piotr Merta, naczelnik wydziału gospodarki i innowacji w Urzędzie Miasta Opola.
Aplikacja - wgrana np. do telefonu typu smartfon - pozwoliłaby płacić za parkingi, przejazd autobusem oraz za wypożyczenie miejskich rowerów w Opolu. Elektroniczna portmonetka - którą wcześniej zasililibyśmy gotówką - pozwalałaby także płacić za korzystanie z wszystkich obiektów Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji (baseny, lodowisko itp.), a także wypożyczać książki w Miejskiej Bibliotece Publicznej.
Nie zapomniano o miłośnikach zwierząt i bilet wstępu do zoo też mamy kupić za pomocą aplikacji „Opole+”. Na tym nie koniec, bo aplikacja otrzyma moduł umożliwiający korzystanie np. z przewodnika miejskiego czy nawigacji z punktu do punktu, a te udogodnienia mamy pobrać w miejskich hot spotach, które będą działać już w tym roku.
Na aplikację „Opole+” trzeba będzie jeszcze poczekać, choć nad jej koncepcją pracuje obecnie firma informatyczna Sansec Poland, która obsługiwała m.in. takie marki jak Volkswagen czy PKN Orlen. Umowa z miastem, warta ok. 20 tys. zł, zakłada, że w tym roku koncepcja będzie gotowa, a potem trzeba będzie zlecić przygotowanie programu.
- Aplikacja ma być tak przygotowana, aby łatwo można ją było rozbudowywać o kolejne funkcje, dzięki którym życie w Opolu będzie prostsze - mówi Merta.
Dotychczasowe analizy zakładają, że aplikacja jest tańsza niż karta, bo odpadną koszty np. produkcji nośnika. Na razie ratusz zakłada, że na wprowadzenie aplikacji uda się pozyskać unijne wsparcie.
- Szanse są, bo nasz projekt jest wyjątkowo innowacyjny - przekonuje Merta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?