Jak wygrać z zimą

Małgorzata Krysińska
Jeżeli jeszcze w tym roku spadnie dużo śniegu, nie wszystkim gminom w powiecie oleskim wystarczy pieniędzy na oczyszczanie dróg. Władze liczą na dobrą pogodę.

Sieć gminnych dróg w Gorzowie Śląskim liczy zaledwie 60 kilometrów, z czego większość to drogi dojazdowe do pól i posesji. Dlatego też prowadzona przez gminę akcja "Zima" obejmuje zwykle jedynie około 10 km dróg. Ale jeżeli mocno sypnie śniegiem i chwyci jeszcze na dodatek mróz, to nawet temu wyzwaniu gmina może nie sprostać. Jak poinformował nas Jerzy Struzik, kierownik wydziału planowania, inwestycji i drogownictwa w gorzowskim Urzędzie Miejskim, na utrzymanie tych dróg pozostało gminie do końca roku zaledwie ok. 2 tys. zł.

- Jeżeli grudzień okaże się w miarę łagodny, to korzystając jak zwykle z dwóch ciągników z pługami ze Spółdzielni Kołek Rolniczych oraz z należącej do Zakładu Usług Komunalnych koparki, będziemy mieli szansę się w tej kwocie zmieścić. Ale jeżeli jeszcze w tym roku nadejdą śnieżne nawałnice, to taką sytuację już trudno będzie opanować. Zmuszeni będziemy wtedy skorzystać z ciężkiego sprzętu oleskich firm specjalistycznych. Tymczasem godzina takiej usługi kosztuje od 80 do 100 złotych i na dodatek trzeba się liczyć z tym, że w pierwszej kolejności firmy te będą odśnieżać tylko główne arterie, natomiast na drogi gminne wjadą na samym końcu - wyjaśnia Jerzy Struzik.
Nie lepiej też na wypadek długotrwałej śnieżycy przygotowana jest gmina Radłów.
- Mamy tu 35 km gminnych dróg i zero sprzętu do odśnieżania. Ponieważ zakupiliśmy już 9 ton soli i 36 ton piasku, na opłacenie usług firm odśnieżających zostało nam już tylko tysiąc złotych. Jedyne więc, co nas w tej sytuacji ratuje, to dobra współpraca z władzami powiatu. Podpisaliśmy z nimi porozumienie, na mocy którego Powiatowy Zarząd Dróg będzie odśnieżał też nasze drogi. Ale modlimy się, by grudzień był, tak jak zwykle, łagodny. Bo jeśli jeszcze w tym roku zasypie nas śniegiem, to tysiąc złotych na pewno nam na te usługi nie wystarczy. Będziemy musieli zaciągnąć dług i spłacić go już pieniędzmi z przyszłorocznego budżetu - mówi Piotr Górski, kierownik Referatu Infrastruktury Technicznej i Drogownictwa w radłowskim Urzędzie Gminy.

Podobnie na łagodny grudzień liczą też samorządowcy z gminy Praszka. Choć bowiem mają na utrzymaniu 64 kilometry gminnych dróg, z 15 tys. zł, które w tym roku przeznaczyły na ten cel, zostało już tylko ok. 8 tys zł. A że tak samo jak samorząd Radłowa nie posiadają własnego sprzętu do odśnieżania, korzystają z usług Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Usługowego "GOSKOM". W efekcie, jak powiedział nam Janusz Auguściak, insp. ds. drogownictwa w Urzędzie Miejskim w Praszce, każda godzina odśnieżania kosztować będzie gminę 42,50 zł, a każda godzina sypania piaskiem i solą: 77,40 zł.
- Jeśli więc grudzień, jak zwykle, będzie w miarę bezśnieżny, to jeszcze parę groszy w kasie nam zostanie. Natomiast przy bardzo obfitych opadach śniegu niestety pieniędzy nam zabraknie i aby zapewnić przejezdność dróg, będziemy zmuszeni zrezygnować z innych wcześniej zaplanowanych wydatków - przyznaje inspektor Auguściak.
Przedstawiciele pozostałych samorządów zapewniają, że śnieżna i mroźna zima im niestraszna. Jednak niektóre z samorządów zabezpieczyły na taką ewentualość wiecej pieniędzy i sprzętu, a inne mniej.
Gmina Rudniki i gmina Zębowice przeznaczyły na grudniową akcję odśnieżania po 10 tys. zł.

- Akcją tą obejmujemy zwykle około 100 kilometrów dróg. Ponieważ dysponujemy ciągnikiem gąsienicowym z pługiem do odśnieżania, pługiem do samochodu strażackiego oraz ciągnikiem z napędem na dwie osie, to przy przeciętnych warunkach pogodowych w ogóle nie będzie problemu. Natomiast gdyby mocno sypało śniegiem, to skorzystamy z pomocy firm specjalistycznych. Odnośnie zaś jakiejś wielkiej śnieżnej nawałnicy, to nie tylko się jej nie spodziewam, ale uważam, że trudno by raczej w naszych warukach się komukolwiek do niej przygotować. Zwłaszcza, że nawet służby w Stanach Zjednoczonych bywają wobec takich sytuacji bezradne - ocenia wójt gminy Rudniki Andrzej Pyziak.
- Mamy tu 82 kilometry gminnych dróg, a Zębowice są obok Głubczyć i Byczyny najbardziej zasypywanymi co roku przez śnieg miejscowościami w województwie. Ale uważam, że te 10 tysięcy złotych wystarczy nam nawet przy bardzo obfitych opadach. Raz, że najbardziej newralgiczne odcinki dróg zabezpieczyliśmy już przeciwśnieżnymi płotkami. A dwa, że dysponujemy czterema ciągnikami z pługami śnieżnymi. Trzy z nich należą do rolników, którym będziemy płacić za usługi od 30 do 60 zł za godzinę odśnieżania - informuje Kazimierz Hryniów z Urzędu Gminy w Zębowicach.
Natomiast zarówno gminy Olesno i Dobrodzień, jak i samorząd powiatowy, przygotowały się na okoliczność wczesnej i srogiej zimy jednak już znacznie solidniej.
W gminie Olesno, która jest administratorem 122 kilommetrów dróg, przeznaczono w tym roku na akcję odśnieżania 80 tys. zł, z czego w styczniu i w lutym wydano jedynie ok 30 tys. zł. Toteż na utrzymanie dróg w grudniu gmina ma jeszcze ok. 50 tys. zł.

- Sądzę, że to wystarczy. Zwłaszcza, że aby usprawnić zimową akcję, powierzyliśmy zadanie utrzymania dróg dwóm firmom. W efekcie, chociaż na co dzień jedna z tych firm opiekować się będzie drogami w mieście, a druga w terenie, to jednak w przypadku śnieżycy czy gołoledzi, będą się nawzajem wspomagać - mówi Krzysztof Dydyna, szef Wydziału Urbanistyki i Gospodarki Komunalnej w oleskim Urzędzie Miejskim.
- Choć sieć gminnych dróg liczy u nas łącznie 115 kilometrów, co roku odśnieżamy ich znacznie więcej, bo swoją akcją objęliśmy też wszystkie dojazdy do tych dróg. I przynajmniej jak do tej pory radziliśmy sobie z tym nieźle. Ponieważ podzieliliśmy gminę na pięć okręgów i powierzyliśmy ich odśnieżanie trzem firmom drogowym i dwóm rolnikom, którzy mają odpowiedni sprzęt, dysponujemy obecnie kilkoma piaskarkami i kilkunastoma pługami śnieżnymi, a w razie potrzeby korzystamy także z ciężkiego sprzętu rolniczego - wyjaśnia burmistrz Seget.
Zapewnia też, że jeśli nawet już w grudniu sypnie śniegiem obficiej niż zwykle, to gmina na pewno nie będzie bezbronna. W tym roku na utrzymanie dróg dobrodzieńscy samorządowcy zabezpieczyli bowiem 100 tys. zł i wykorzystali z tego jedynie 60 tys. zł.
- 40 tysięcy złotych na grudzień to naprawdę dość sporo. A jeśli nawet okaże się, że trzeba pieniędzy jeszcze więcej, to bez problemu je wygospodarujemy. Jedyne więc, czego tak naprawdę moglibyśmy się obawiać, to kilkudniowej śnieżnej nawałnicy, przy mrozie poniżej 20 stopni Celsjusza. Ale to tylko dlatego, że przy tak niskiej temperaturze zamarza olej, który napędza silniki sprzętu do odśnieżania - podsumowuje burmistrz Seget.

Jak informuje zaś wicestarosta oleski Kryspin Nowak, na walkę ze śniegiem i gołoledzią, samorząd powiatowy jest przygotowany już od początku listopada.
- Mamy do utrzymania prawie trzysta kilometrów dróg. Do końca roku zostało nam jeszcze na to 60 tys. zł, z czego 30 tys. zł wydaliliśmy już na zakup mieszanki piaskowo-solnej. Dysponujemy wystarczającą ilością niezłego sprzętu, z którego połowę będziemy dzierżawić, natomiast reszta należy do nas. Wszystkie pługi są już uzbrojone, a pierwsze piaskarki wyjechały na drogi już 20 listopada. Toteż jeżeli tylko nie będzie kataklizmu, to wszystkie powiatowe drogi będą przejezdne - ocenia wicestarosta oleski.
Jak przy tym wyjaśnia, w pierwszej kolejności starostwo będzie kierować sprzęt odśnieżający na drogi łączące poszczególne gminy powiatu i drogi, po których kursują autobusy dowożące dzieci do szkół i gimnazjum. Pozostałe drogi powiatowe będą odśnieżane w późniejszych godzinach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska