BS Leśnica 4 Liga Opolska 2021/22. Raporty, podsumowanie [26. KOLEJKA]

Paweł Sładek, Wiktor Gumiński
Za nami już wszystkie spotkania 26. kolejki BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej. Prezentujemy tym samym raporty z poszczególnych meczów oraz ich podsumowanie.
Za nami już wszystkie spotkania 26. kolejki BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej. Prezentujemy tym samym raporty z poszczególnych meczów oraz ich podsumowanie. Wiktor Gumiński
Za nami już wszystkie spotkania 26. kolejki BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej. Prezentujemy tym samym raporty z poszczególnych meczów oraz ich podsumowanie.

W tym sezonie chyba nie było jeszcze serii meczów z tak wieloma nieoczywistymi wynikami, ale to dobrze, bo niespodzianki zwiększają atrakcyjność rozgrywek. Punkty stracił Ruch Zdzieszowice, LZS Starowice, Odra II Opole, Fortuna Głogówek czy Polonia Głubczyce. Nie straciła ich za to Polonia Nysa, która coraz śmielej spogląda w stronę awansu. Na 11 kolejek przed końcem sezonu (nie 13, jak podają terminarze - będą 34 kolejki, nie 36) nysianie mają zapas 11 „oczek” nad drugim Ruchem. Podopieczni Łukasza Czajki bardzo pewnie ograli TOR Dobrzeń Wielki 5:0.

- Jesteśmy zadowoleni, że ataki, po których strzeliliśmy gola, to były dobre kombinacyjne akcje całego zespołu. W pierwszej połowie przeciwnik się odgryzał, strzelił nam bowiem bramkę z rzutu rożnego, która nie została uznana, ale w drugiej połowie mieliśmy pełną kontrolę nad meczem – podsumował Łukasz Czajka, trener Polonii.

Zadowoleni muszą być również sympatycy LZS-u Skorogoszcz, który na własnym boisku pokonał Fortunę Głogówek 3:2.

Marcin Feć, trener LZS-u Skorogoszcz: Zwycięstwo smakowało znakomicie, ponieważ ostatni raz wygraliśmy aż osiem miesięcy temu. Mało kto się spodziewał naszego przełamania akurat teraz, szczególnie że musieliśmy sobie radzić bez dwóch podstawowych zawodników pauzujących za kartki. Cały tydzień podkreślałem chłopakom, że to ostatni dzwonek, by jeszcze realnie włączyć się do walki o utrzymanie. Nastawiliśmy się defensywnie i to przyniosło efekt. Nawet w przerwie mówiłem zawodnikom, by się nie podpalali, tylko byli cierpliwi i czekali na swoje szanse. Co równie ważne, po objęciu prowadzenia 3:2 potrafiliśmy się wybronić, bo wcześniej różnie z tym bywało.

- Nie pomogło tygodniowe ostrzeganie przed tego typu meczami – wspomina Maciej Lisicki, trener Fortuny. - To, że rywale byli w dolnej części tabeli, a my w górnej, nie sprawia, że coś nam się odgórnie należy. Nie zachowaliśmy należytej uwagi i musieliśmy przełknąć gorzką pigułkę. Nie ma co się tłumaczyć paroma absencjami kadrowymi, bo przeciwnik też takie miał. Dla nas to weekend absolutnie do zapomnienia.

Trzy punkty dopisał sobie również Skalnik Gracze, który po czterech trafieniach Dawida Dulskiego świętował zwycięstwo.
- Wiedzieliśmy, że to rywale będą prowadzić grę, dlatego ustawiliśmy się niżej i czekaliśmy na kontry – mówi Andrzej Polak, trener Skalnika. - W obronie zagraliśmy bardzo przyzwoicie, a Dawid Dulski miał wręcz niewiarygodną skuteczność. To wszystko sprawiło, że odnieśliśmy niezwykle cenny sukces.

- Mieliśmy świadomość tego, że będzie to dla nas trudny mecz, szczególnie pod względem motorycznym. W środę rozegraliśmy 120 minut w Pucharze Polski, z czego aż 100 w „dziesiątkę”. Zawodnicy ewidentnie czuli to w nogach. Mimo to w pierwszej połowie mieliśmy wystarczająco szans na to, by skutecznie sfinalizować więcej okazji bramkowych i przejąć kontrolę nad spotkaniem. Tak jednak nie uczyniliśmy, a potem przytrafiły nam się błędy, które przesądziły o końcowym niepowodzeniu – kończy Jan Jędrychowski, drugi trener LZS-u Starowice.

Kolejną niespodzianką było zwycięstwo PPO Piasta Strzelce Opolskie nad Polonią Głubczyce. Piłkarze Macieja Kułaka wygrali drugi mecz z rzędu, plasując się na stosukowo bezpiecznym, 11. miejscu w tabeli.

Marek Curyło, prezes Polonii: Czeka nas poważna analiza tego, co się dzieje z drużyną w ostatnich tygodniach. Wiosną nie potrafimy kompletnie znaleźć stabilizacji. Tydzień temu wygraliśmy 6:1, a teraz znów zagraliśmy bezbarwnie. Piast bardziej chciał atakować i wyglądał po prostu lepiej, szczególnie po przerwie. W kolejnych spotkaniach nasza gra nie może wyglądać tak jak przeciwko drużynie ze Strzelec Opolskich.

- Już w pierwszej połowie mieliśmy dobre sytuacje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Wiedzieliśmy też dobrze, co gra Polonia, ale raz nie ustrzegliśmy się błędu i daliśmy się zaskoczyć akcją, dzięki której drużyna z Głubczyc zdobywa najwięcej goli – wrzutką z lewego skrzydła i nabiegnięciem na piłkę. Na druga połowę wyszliśmy z mocnym nastawieniem, że musimy odwrócić losy meczu. Szybko wyrównaliśmy, a potem poszliśmy za ciosem i dopięliśmy swego – dumnie omawia Maciej Kułak, trener Piasta.

Ostatnim sobotnim meczem pt. „góra vs dół tabeli”, było starcie Chemika Kędzierzyn-Koźle z Odrą II Opole. Obie ekipy strzeliły po jednej bramce, dzieląc się zdobyczą punktową.

- To był jeden z naszych najlepszych występów wiosną i, miejmy nadzieję, prognostyk lepszych czasów – cieszy się Mirosław Biniecki, kierownik Chemika. - Remis ogólnie był sprawiedliwym wynikiem, ale przy odrobinie szczęścia mogliśmy zgarnąć nawet pełną pulę. Rywal prezentował poukładana grę, lecz my godnie się temu przeciwstawiliśmy.

- Zawodnicy Chemika byli bardzo zdeterminowani i zostawiali nam mało miejsca do gry – zauważa Adam Berbelicki, trener Odry II. - Poza pięknym golem Edmunda Machnika, tak naprawdę mieliśmy tylko jeszcze jedną dogodną okazję bramkową. Nie wychodziły nam tym razem stałe fragmenty gry. Jednocześnie my również nie pozwalaliśmy przeciwnikom na zbyt wiele, ale w końcówce zaskoczyli nas po bardzo składnej akcji. Patrząc na tabelę, remis jest dla nas rozczarowującym rozstrzygnięciem, lecz był to rezultat zasłużony. Szanujemy ten punkt.

Ważnym starciem pod kątem walki o najwyższe cele było spotkanie Ruchu Zdzieszowice i Unii Krapkowice. Mecz zakończył się zwycięstwem unitów 2:1, dzięki czemu trzecie miejsce mają na wyciągnięcie ręki. Podobnie jak dla cztery inne zespoły.

- Kontrolowaliśmy przebieg spotkania, do przerwy prowadząc 2:0 – pewnie stwierdza Łukasz Wicher, trener Unii. - W drugiej połowie nie wiem czemu, ale cofnęliśmy się. Ponadto Niespodziński musiał opuścić murawę ze względu na gorączkę. Ruch to bardzo mocny zespół. Ruszyli do ataku, a my kontratakowaliśmy. Winston dorobił się kontuzji, Brzozowski wciąż jest niedostępny. Bramkę strzeliliśmy sobie sami, po rzucie rożnym. Chwała dla mojej drużyny. Ruch oczywiście miał okazje, próbował, ale to my wygraliśmy.

Następnie przenosimy się do Chróścic, gdzie rywalizowali ze sobą Dariusz Kaniuka i Wojciech Scisło, czyli byli trenerzy odpowiednio Małejpanwi Ozimek i Victorii Chróścice. Obaj zgodnie twierdzą, że ten mecz miał w sobie coś wyjątkowego, ale na boisku panują inne zasady niż poza nim.

Wojciech Scisło, trener Małejpanwii: Na pewno mam sentyment do Victorii, był to fajny okres i zawsze będę dobrze wspominać ten czas. Zamieniliśmy się z trenerem Darkiem miejscami. Wiedzieliśmy, że ta rywalizacja będzie miała dodatkowy smaczek. Co do meczu – musieliśmy się borykać z problemami nieobecności kilku zawodników, przez co trzeba było poprzestawiać chłopaków. Spotkanie było ciężkie, ale uważam, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Cieszy to, że wróciliśmy do gry na zero z tyłu i spokojnie mogliśmy funkcjonować w ataku. Chcemy, żeby dobra gra w obronie była fundamentem, to jedno z naszych podstawowych założeń. Nie możemy tracić głupich bramek.

- W tym spotkaniu był pewien podtekst, spędziłem w Ozimku 7,5 roku. Z wieloma chłopakami znam się bardzo długo, z niektórymi wręcz się przyjaźnimy – wspomina Dariusz Kaniuka, trener Małejpanwi. - Mimo to na boisku nie było „zmiłuj się”. Każdy chciał wygrać. Jestem zadowolony z postawy mojej drużyny, mieliśmy swoje okazje, żeby uzyskać lepszy wynik, ale zabrakło wykończenia, żeby poprawić rezultat.

Sobota była wyjątkowo udana dla drużyn z dołu tabeli. Swój dorobek powiększył również OKS Olesno, który wciąż znajduje się tuż nad strefą spadkową, ale ma dwa punkty przewagi nad TOR-em Dobrzeń Wielki. Mecz zakończył się wynikiem 1:1.

Krzysztof Meryk, trener OKS-u: z mojej perspektywy jest to wynik sprawiedliwy. Porawie miało swoje sytuacje, prowadziło grę w ataku pozycyjnym, ale Dawid Sładek dobrze spisywał się w bramce. My odgrywaliśmy się kontrami. Po jednej z nich sprokurowaliśmy rzut karny i zdobyliśmy bramkę. Patrząc na ilość okazji, myślę, że remis to wynik sprawiedliwy.

Na koniec przedstawimy starcie zespołów ze środka tabeli, czyli LZS-u Piotrówka i MKS-u Gogolin. Gospodarze byli lepsi o zaledwie jedną bramkę, wygrywając 3:2.

- Do przerwy realizowaliśmy wszystko to, co chcieliśmy. Atakowaliśmy rywali wysokim pressingiem, a w końcówce pierwszej połowy po dwóch dośrodkowaniach zdobyliśmy dwa gole. MKS odpowiedział zaraz po przerwie, ale szybko strzeliliśmy na 3-1. Później przeciwnicy znów złapali kontakt, ale utrzymaliśmy wygraną, choć powinniśmy byli sobie ją zapewnić znacznie wcześniej. Mieliśmy przynajmniej cztery stuprocentowe okazje do trafienia na 4-2, a gole, które straciliśmy, były nieco dziwne. Mamy dobry zespół, ale jeszcze trochę brakuje nam stabilizacji – komentuje Adam Jaremko, trener LZS-u Piotrówka.

- Patrząc na całe spotkanie, ekipa z Piotrówki rzeczywiście była o tą jedną bramkę lepsza - stwierdza Adrian Pajączkowski, trener MKS-u. - Do 40. minuty mecz był wyrównany, ale w końcówce pierwszej połowy jego scenariusz diametralnie się zmienił. Później już cały czas musieliśmy gonić przeciwnika, próbowaliśmy do końca, jednak od stanu 2:3 tak naprawdę nie mieliśmy żadnej „setki” na wyrównanie. Rywale byli natomiast bardzo groźni w kontrach i mogli, a nawet powinni byli zapewnić sobie zwycięstwo dużo wcześniej. Po naszej stronie największym plusem był ponowny występ Sebastiana Wacława, który wrócił po złamaniu kości strzałkowej w jednym z zimowych sparingów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska